Po raz kolejny promienie słoneczne walą o szyby i spływają dużymi kroplami w nurt bystrej zaokiennej rzeczki. Prześwietny Pierwszy Mąż wyruszył tratwą do pracy, z pieśnią żeglarską na ustach, machaniem pozdrawiając po drodze resztę wilków morskich.
Radość w nas ogromna, bo dzięki aurze problem dzisiejszego obiadu został całkowicie rozwiązany. Wyjść się wprawdzie nie da ale wystarczy zarzucić wędkę z piętra domu i lada moment zjawi się dorsz albo jakiś inny wieloryb. Pytanie jest ile można jeść ryb nawet jak się lubi?! I czy po czterech tygodniach człowiek nie pragnie jakiejś odmiany!
Prognoza pogody w szacownej stacji BBC pokazuje jednak, że najbliższy tydzień spędzimy w smażalni tyle, że nie w tej na Karaibach.
Telewizja kłamie!
9 komentarzy:
I ja to zawsze powtarzam! Nie wierze telewizji ani politykom. p.s. u mnie tez zimno i mokro, słońca na lekarstwo. do dupy z taka pogodą!
Tratwą do pracy, z pieśnią żeglarską.. boskie! :-D
U nas dzisiaj, jeśli coś jeszcze jest Cię w stanie pocieszyć, też szaro, smutno i deszczowo. I piździ że szok!
phi tam. a my tu z kolei po tygodniu upałów z radością powitaliśmy ochłodzenie i deszcz. upały na początku maja to bulshit.
Może dmuchać na te chmury?
ale mieliście 9! dni wolnego. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.
Taa, Xymka lecę się zamienić.
Kalosze, zolty kapelusz i plaszcz rybaka, pod tym akwalung... i juz jestem gotowa na podroz do pracy :-)
Kaczkom łatwiej.
u nas grad był taki ze tulipanom łby obtrąciło, a teraz na odmianę jest chłodno choć słońce ale wiatr piździ, ech a gdzie umiarkowanie w tym klimacie? no gdzie?
j
Prześlij komentarz