środa, 11 września 2013


Przerwa była, bo przeżywałm swoje urodziny i pomyśleć, że kiedyś o podobnym wieku myślałam- głęboka starość. Ech.. ale prezenty fajne.

Eksperyment robię. Postanowiłam NIC nie kupować dopóki nie opróżnimy lodówki i zamrażarki. I to wcale nie dlatego, że w sklepie zapomniałam pinu do karty. Efekt jest taki, że już drugi tydzień ,poza masłem i pieczywem, niczego nie dokładam, a końca zapasów i tak nie widać. Jezzzu, po co my to wszystko gromadzimy? Jak nic nawyki z czasów PRL- brać bo jest!
Dziecko starsze miało dzisiaj kontakt z łysiną księcia William i rudą burzą włosów Harrego , a przecież do branży fryzjerskiej się jakoby nie zalicza. Pytałam czy dygał? A on mnie -czy ze strachu? Bo innych powodów nie widział. Z tego wszystkiego wyszło, że bardziej go rajcował obecny tam także Duncan Bannatyne z Dragonsów, niż te prawie koronowane głowy. Może gdyby była Kasia to rzecz miałaby się z goła inaczej?
Zima idzie. Sa dwa zwiastuny:
- grzeje się
- w moim sklepie pojawiły się świąteczne mince pies
chyba pójdę odkurzyć choinkę.