Żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce. Za oknemszaroburoponuro i do domu daleko. Leżę dzisiaj martwym bykiem, latam po Internecie, czytam wszystko, co popadnie albo jeszcze więcej, pazurki se zrobiłam i dolne i górne. Dolne trochę krzywo i za bardzo na lewo ale oj tam, oj tam.
O rana odczuwam kompletną błogość nicnierobienia ( za wyjątkiem mielonych zmielonych ). Snaczy sie Bank Holiday.
Lucy pojechała w pierony, sierściuchy zaś na mojej głowie. Lubię je.
Moja zacna polska koleżanka zadzwoniła dzisiaj do mnie i zaprosiła nas na wesele. Swoje. Już czwarte. Pytam się - dziecko, a ty pewna tym razem jesteś, że to ten? Szczęśliwa jesteś? Kochasz go? No i jak tam u was z seksem? A ona mię na to cytatą;
- orgazm.. po... pięćdziesiątce... Orgaz i orgaz, takie pieprzenie, a chłop moja droga to nie jest od orgazmów tylko, żeby pińiądze do domu przynosił.
I tym optymistycznym akcentem...
blog absolutnie niepoważny i bez sensu, czytać na własną odpowiedzialność, pretensji nie wnosić
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
piątek, 24 sierpnia 2012
Piwo przebaczyłam, kazałam schody odkurzać. No, bo przebaczam ale nie zapominam:)
Czy lato się kończy? Chyba nie bardzo, skoro się nie zaczęło -to raz, a dwa- alergia trzyma się mię nadal dzielnie. Codzienne poranne smarkanie z racji otwartego okna służy za budzik.
Bielinek kapustnik zażarł wszystkie liście z chrzanu. Normalnie obgryzł jak żeberka, została tylko nasada. Skąd on ten bielinek jeden wie, że chrzan z rodziny kapustowatych? Na tej Wyspie to nawet bielinki ucone. Pewnikiem musi ci być po Oxfordzie albo jest polskiego pochodzenia. No bo niby skąd?
Co do Oksfordu, Fordu i innych Kejmbridzów. Tak jak Kaczka dobrze obmyśliła - szykujem tu niezłą bandę ziomalów. Najazd wkrótce. W najbliższych latach. Były dzisiaj u mię trzy fajne dziewczyny - i przyniosły oprócz kwiatów, czekoladek, trzy świetne wiadomości. Dwie niby Brytyjki ( bo z urodzenia) ale z polskich rodziców i z polskiej tradycji, które nauczyły się u mię w sześć miesięcy pisać i czytać po polsku, ( mówić Kali kochać już trochę umiały ), zdały GCSE na B. I postrzegam to jako wielkie osiągniecie krwią, potem i czasem łzami okupione. Za to Ania, która tutaj dopiero od czterech lat i z rodziców, co to na przymusowym ekonomicznym wygnaniu, przystąpiła nie do GCSE ale do egzaminu A- level, który wymaga nie tylko wiedzy o literaturze ale i umiejętności pisania jak na polskiej starej maturze ...dostała A!!!
Tak trzymać dzieciaki!
czwartek, 23 sierpnia 2012
wtorek, 21 sierpnia 2012
niedziela, 19 sierpnia 2012
Nastąpiła wymiana zdań w sprawie wychowania potomnych. A dokładnie potomnego.
Co więcej wymiana wyraźnie wskazuje na różnice zachodzące w zasadniczych kwestiach chowu nastolatka pci męskiej.
Kwestie sporne dotyczą jakże przyjemnego ( opinia własna ) spożywania alkoholu przez nieletnich w miejscach publicznych i o zgrozo na łonie rodziny ( dziadek, czerwona kartka nie oddaje, będziesz się smażył w piekle na ruszcie podlewanym piwem ). I od razu zaznaczam, że nie o nadużywanie ( chyba, że czegoś nie wiem i banda skrzętnie ukrywa ) a spożywanie, podlega deliberacji. Ja twierdzę ,że czym skorupka za młodu i, że od kamyczka do rzemyczka.... ONI twierdzą, że po co w ogóle mi mówili i, że przesadzam.
I teraz po relacjach z jakże udanych wakacji zastawiam się czy już zgłaszać dysfunkcje w rodzinie, czy na razie zastosować głęboko idącą obserwację. Szukam sprzymierzeńców, bo trzem, co idą w zaparte o nieszkodliwości ( dziadek pozbawiony przeze mnie prawa głosu ) i zbieraniu doświadczeń nie dam rady, chyba, że zacznę lać w mordę od razu od delikwenta po klub wzajemnej adoracji.
Co więcej wymiana wyraźnie wskazuje na różnice zachodzące w zasadniczych kwestiach chowu nastolatka pci męskiej.
Kwestie sporne dotyczą jakże przyjemnego ( opinia własna ) spożywania alkoholu przez nieletnich w miejscach publicznych i o zgrozo na łonie rodziny ( dziadek, czerwona kartka nie oddaje, będziesz się smażył w piekle na ruszcie podlewanym piwem ). I od razu zaznaczam, że nie o nadużywanie ( chyba, że czegoś nie wiem i banda skrzętnie ukrywa ) a spożywanie, podlega deliberacji. Ja twierdzę ,że czym skorupka za młodu i, że od kamyczka do rzemyczka.... ONI twierdzą, że po co w ogóle mi mówili i, że przesadzam.
I teraz po relacjach z jakże udanych wakacji zastawiam się czy już zgłaszać dysfunkcje w rodzinie, czy na razie zastosować głęboko idącą obserwację. Szukam sprzymierzeńców, bo trzem, co idą w zaparte o nieszkodliwości ( dziadek pozbawiony przeze mnie prawa głosu ) i zbieraniu doświadczeń nie dam rady, chyba, że zacznę lać w mordę od razu od delikwenta po klub wzajemnej adoracji.
piątek, 17 sierpnia 2012
Zapasy na zimę zrobione niczym w Polsce. Piętnaście kilogramów ogórków zostało załadowane w słoiki i czeka na pożarcie w terminie późniejszym. Aż serce się raduje na ten widok. Nic tylko czekać na śniegi i na jabłka sąsiada. Spadzione nie kradzione. A spadają do mojego ogrodu.
Jak jeszcze uda mi się tu znaleźć jakowyś wspólnotowy las z grzybami, to w ogóle zapanuje jesienna pełnia szczęścia.
Jutro wraca dziecko młodsze. Ściągnięte siłą, a dokładnie obligatoryjną rezerwacją na samolot. Odgraża się, że i tak do Polski wróci, bo tak fajnych ludzi i takich ładnych dziewczyn...ech, a dopiero co z pieluchą chodził ,a teraz strach, żeby pieluch przypadkiem po powrocie nie zaczął kupować.
Dziadek przez cały pobyt kręcił swoje lody, robił krecią robotę i dołki kopał. Nawet w gry hazardowe pozwalał wygrywać. Kusił i nęcił. Sponsorował. Nie tak się umawialiśmy. Nie tak.
A my tymczasem dokonaliśmy włamu do pokoju i zaprowadziliśmy ład i porządek. Dogłębny. Bezlitosny. Będzie ciężko. Wyrok jak nic. Mam nadzieję, ze nie dożywocie. Ale co tam, jada do nas kolejne książki i dobrotki wszelakie. Damy radę.
Jak jeszcze uda mi się tu znaleźć jakowyś wspólnotowy las z grzybami, to w ogóle zapanuje jesienna pełnia szczęścia.
Jutro wraca dziecko młodsze. Ściągnięte siłą, a dokładnie obligatoryjną rezerwacją na samolot. Odgraża się, że i tak do Polski wróci, bo tak fajnych ludzi i takich ładnych dziewczyn...ech, a dopiero co z pieluchą chodził ,a teraz strach, żeby pieluch przypadkiem po powrocie nie zaczął kupować.
Dziadek przez cały pobyt kręcił swoje lody, robił krecią robotę i dołki kopał. Nawet w gry hazardowe pozwalał wygrywać. Kusił i nęcił. Sponsorował. Nie tak się umawialiśmy. Nie tak.
A my tymczasem dokonaliśmy włamu do pokoju i zaprowadziliśmy ład i porządek. Dogłębny. Bezlitosny. Będzie ciężko. Wyrok jak nic. Mam nadzieję, ze nie dożywocie. Ale co tam, jada do nas kolejne książki i dobrotki wszelakie. Damy radę.
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Dobra, dobra walę sie w pierwsi, aż dudni ale kolejny wariacki tydzień. Za to som fajne wieści!
Dochtory angielskie chyba uratowali jedno polskie życie i dziewczyna po operacji ma się dobrze. A na pewno stabilnie.
Nerwowo było, bo wóz albo przewóz ale wóz, wóz, wóz!!! Dzisiaj była kontaktowa i oby tak dalej. Mamy nadzieję, że jeszcze nie jej numerek do wywołania!
Dziecko duże było. Miało dokonać za namową uzupełnienia garderoby. Wywiezione w zakupy, złapało w sklepie trzy koszule z brzegu i mówi -te.
- czy aby na pewno scesz synu z krótkim rekawem do garnituru?
- a to one są z krótkim?
- jak byś poświęcił pięć minut swoim zakupom, to byś sam się zorientował.
- nie jestem w stanie mamuś, wytrzymałem 25 minut twojego zastanawiania się , którą parę butów wybrać. Tę, czy tę? -chociaż były według mnie dokładnie takie same.
- nie takie sam, nie takie same, bo jedne miały o centymetr wyższy obcas
- no właśnie, były takie same.
Dochtory angielskie chyba uratowali jedno polskie życie i dziewczyna po operacji ma się dobrze. A na pewno stabilnie.
Nerwowo było, bo wóz albo przewóz ale wóz, wóz, wóz!!! Dzisiaj była kontaktowa i oby tak dalej. Mamy nadzieję, że jeszcze nie jej numerek do wywołania!
Dziecko duże było. Miało dokonać za namową uzupełnienia garderoby. Wywiezione w zakupy, złapało w sklepie trzy koszule z brzegu i mówi -te.
- czy aby na pewno scesz synu z krótkim rekawem do garnituru?
- a to one są z krótkim?
- jak byś poświęcił pięć minut swoim zakupom, to byś sam się zorientował.
- nie jestem w stanie mamuś, wytrzymałem 25 minut twojego zastanawiania się , którą parę butów wybrać. Tę, czy tę? -chociaż były według mnie dokładnie takie same.
- nie takie sam, nie takie same, bo jedne miały o centymetr wyższy obcas
- no właśnie, były takie same.
wtorek, 7 sierpnia 2012
Chyba sobie zrobię tatuaż, bo jak chodzę po angielskiej ulicy to z miejsca stanowię element obcy i podejrzany. Taka rasa czystoskórna na tle wytatuowanego społeczeństwa. Dziar, dziarami, dziary pogania. Normalnie jak epidemia. Znaczenie pogłowia bydła jest tu bardziej popularne, niż odchodzący w mroki tradycji afternoon tea.
Rozumiem, że tatuaż ma głębokie korzenie wojownicze, plemienne ale też pamiętam, że przez wieki w Europie i Ameryce uważany był za tabu dozwolone jedynie w subkulturze więziennej oraz światku przestępczym.
Pewniej jest to także rodzaj sztuki, jak ten powyżej ale to co nosi angielska ulica trudno w tych kategoriach odczytywać.
Tu piesek, tu smoczek, tu biedronka, a tu pierdulnięty diabeł z kopytami. Za uszami liczby, imiona, znaki, a na stopach zegarki, co komu do łba przyjdzie.
Zastanawiam się czy to się ogranicza do pewnej warstwy społecznej w tym klasowym społeczeństwie czy może szaleństwo ogarnęło wszystkich mieszkańców tyle, ze nie widać tego pod krynoliną i białym kołnierzykiem.
A tymczasem dla szukających sposobu na zniechęcenie ewentualnych kandydatów.
Rozumiem, że tatuaż ma głębokie korzenie wojownicze, plemienne ale też pamiętam, że przez wieki w Europie i Ameryce uważany był za tabu dozwolone jedynie w subkulturze więziennej oraz światku przestępczym.
Pewniej jest to także rodzaj sztuki, jak ten powyżej ale to co nosi angielska ulica trudno w tych kategoriach odczytywać.
Tu piesek, tu smoczek, tu biedronka, a tu pierdulnięty diabeł z kopytami. Za uszami liczby, imiona, znaki, a na stopach zegarki, co komu do łba przyjdzie.
Zastanawiam się czy to się ogranicza do pewnej warstwy społecznej w tym klasowym społeczeństwie czy może szaleństwo ogarnęło wszystkich mieszkańców tyle, ze nie widać tego pod krynoliną i białym kołnierzykiem.
A tymczasem dla szukających sposobu na zniechęcenie ewentualnych kandydatów.
niedziela, 5 sierpnia 2012
Z łykendamy jest coś nie tak.
Niby może człowiek spać do usranej i natychmiast na hasło niedziela - nie śpi. No jasna choinka.
Za oknem Staff czyli powinno mnie przykuć do łóżka, a nie przykuwa. Zainwestuje na przyszłość w kajdanki.
Po ciężkim tygodniu Prześwietny Pierwszy Mąż stwierdził, że trza się zalkoholizować i nie tym pędzonym na myszach, ani jałowcówką, ani nawet chilijskim czerwonym tylko polską wódką.
Padło na Żubrówkę.
Przy okazji zakupu końcem oka mignęła mi jakowaś biel w ladzie chłodniczej.
- pani, a co to?
- a, to - słonina
- najprawdziwsza słonina taka ze polskiej świnki?
- no
- to poproszę pół metra.
Zakupiłam polski chleb. Słoninkę stopiłam, ogórka małosolnego na stół walnęłam i tak poimprezowalismy, że ja padłam i walnęłam łbem o stół przy drugiej kromce, alkoholu wcześniej nawet nie powąchawszy.
Czym ONI te świnki karmią??? Ale za to głowa mnie dzisiaj nie boli.
Niby może człowiek spać do usranej i natychmiast na hasło niedziela - nie śpi. No jasna choinka.
Za oknem Staff czyli powinno mnie przykuć do łóżka, a nie przykuwa. Zainwestuje na przyszłość w kajdanki.
Po ciężkim tygodniu Prześwietny Pierwszy Mąż stwierdził, że trza się zalkoholizować i nie tym pędzonym na myszach, ani jałowcówką, ani nawet chilijskim czerwonym tylko polską wódką.
Padło na Żubrówkę.
Przy okazji zakupu końcem oka mignęła mi jakowaś biel w ladzie chłodniczej.
- pani, a co to?
- a, to - słonina
- najprawdziwsza słonina taka ze polskiej świnki?
- no
- to poproszę pół metra.
Zakupiłam polski chleb. Słoninkę stopiłam, ogórka małosolnego na stół walnęłam i tak poimprezowalismy, że ja padłam i walnęłam łbem o stół przy drugiej kromce, alkoholu wcześniej nawet nie powąchawszy.
Czym ONI te świnki karmią??? Ale za to głowa mnie dzisiaj nie boli.
sobota, 4 sierpnia 2012
Czas przyspieszył ale ponieważ w ogóle jest kwestią umowną i czasami tam w niebie w sprawie jego odmierzania zdecydowanie cyganią to nic się na to nie poradzi, że biegnie jak chce.
Tydzień zleciał jak z bicza trzasnął. Zatrudnię się chyba jako siostra PCK , bo nie wyrabiam z tymi odwiedzinami chorych.
Moja słodka Józia wita mnie z uśmiechem i rozwianym siwym włosem, który ostatnimi czasy bardzo jej urósł ,a nikt z rodziny oczywiscie nie wpadnie na pomysł, że można by coś tym zrobić.
- jadłaś coś? Przyniosłam ci krupnik i gołąbki
- o gołąbki? Lubię, bardzo lubię ale z takim sosem, co Zośka zawsze robiła jak tu przychodziła.
-??? To jest ten sam, co zawsze
- a to ty od Zośki go dostałaś?
-??? Nie, ja jestem Zośka
- a czyja ty jesteś Zośka?
- no twoja
- ale ja nie mam Zośki
I tak sobie czas miedzy naszymi pogawędkami płynie.
Tydzień zleciał jak z bicza trzasnął. Zatrudnię się chyba jako siostra PCK , bo nie wyrabiam z tymi odwiedzinami chorych.
Moja słodka Józia wita mnie z uśmiechem i rozwianym siwym włosem, który ostatnimi czasy bardzo jej urósł ,a nikt z rodziny oczywiscie nie wpadnie na pomysł, że można by coś tym zrobić.
- jadłaś coś? Przyniosłam ci krupnik i gołąbki
- o gołąbki? Lubię, bardzo lubię ale z takim sosem, co Zośka zawsze robiła jak tu przychodziła.
-??? To jest ten sam, co zawsze
- a to ty od Zośki go dostałaś?
-??? Nie, ja jestem Zośka
- a czyja ty jesteś Zośka?
- no twoja
- ale ja nie mam Zośki
I tak sobie czas miedzy naszymi pogawędkami płynie.