środa, 19 czerwca 2013

Na party my bylimy. W sobotę. Party było garden i takie wielce posh, czego w ogóle nie można było powiedzieć o pogodzie. Wiało, lało, wiało, a temperatura dochodziła w porywach do czternastu stopni. O godzinie 20:30 przewidywałam u siebie zapalenie płuc i zgon chwilę później, na szczęście Szanowny Pierwszy Małżonek ogłosił odwrót wojsk do domu i pożegnaliśmy się jako pierwsi. Reszta zwyczajna do takich warunków. Ale dlaczego idziecie przecież jest  namiot!
Była tam taka pani, co moja somisiadka stolikowa powiedział o niej, że biorąc pod uwagę biżuterię i resztę ubrania to ma na sobie dzisiaj jakieś 70tyś funtów, czyli przyszła w kawalerce albo dobrym wkładzie własnym na dom. Podzieliłam się tą rewelacją z gospodynią domu.
- A, tak, tak coś koło tego pewnie, ale zobacz Zośka -ta pani , która tam stoi w gumowcach mogłaby kupić tę panią pięć razy, mnie, Ciebie i połowę naszej wsi o ile nie całą. Ostatnio urządziła swoja pięćdziesiątkę na prawie sto osób w Dubaju, oczywiście płacąc za przeloty, hotele itd, itd.
Dżizus lecę po gumowce! Nie, po kalosze szczęścia!

piątek, 14 czerwca 2013

Czuję się oszukana przez życie.
Pieprzu okazała się wcale nie wielorybniczą Pieprzu tylko jakąś ponętną blondyną. Magnez zalecony przez dvt na razie nic nie wstrzymuje, wczącha się do nadal ,a Zjazd się zbliża dużymi krokami i ja nadal duża. Dynia córka Kaczki, a moja synowa się mi postarzała i skończyła lat trzy! Pogoda dała nadzieję i jak szybko dała, tak szybko odebrała.
Znajome ludzie mieli stłuczkę z Tubylczynią. Tubylczyni dała taki popis nienawiści do narodów ościennych od niedawna zamieszkujących Wyspy, taki popis , ze Nick Griffin jak nic  powinien jej dać najwyższe odznaczenie państwowe. A tymczasem przyjechana policja wcale jej orderu dać nie ściala tylko wszystko zapisała i żadne nagłe nieutulone w żalu apolodżajsy nie pomogły, ani tłumaczenia, że to wszystko z nerw. Znajome ludzie światłe, kurturarne ale postanowiły, że wszystko ma swoje granice. Te kończą się w sądzie.
Dobranoc Panstwu.