Sie wylądowało ale jak się miało nie wylądować ,jak leciało się z polskim kapitanem, a ten , że podeprę się prezydentem Bronisławem Komorowskim -jest taki, że jak trzeba będzie, to nawet poleci na drzwiach od stodoły. Drzwi wprawdzie zastąpił airbus ale polski lotnik dawał radę. I nawet wesoło gawędził z pasażerami.
Jeeezu ale jest pięknie. Co za cudna ta Polska nasza. Zielona, pachnąca, swojska. Pogoda? Marzenie. Czereśnie, truskawki, ogórki gruntowe, prawdziwe pomidory, bób, fasolka, młode ziemniaczki, cebulka, koperek. I to wszystko na kilogramy, a nie w plastikowym pudełku. Takie pachnące, ładne że z targu się wyjść nie chce. Dookoła polska mowa. Różna. Słychać Kaszubów, Krakowian, Ślązaków. A każda brzmi jak muzyka!
Ryba najlepsza na świecie. Smażalni tyle w jednym mieście, co na całym brytyjskim wybrzeżu. Kanikuła. Chwilo trwaj!
blog absolutnie niepoważny i bez sensu, czytać na własną odpowiedzialność, pretensji nie wnosić
wtorek, 21 czerwca 2016
niedziela, 19 czerwca 2016
Pozazdrościłam i też sobie zachorzałam. A, co! Banalnie byłoby tak przeziębić się w listopadzie, tak robią wszyscy ale w czerwcu? To już jest coś. Naród pomyka w japonkach ( pytanie kiedy w japonkach nie pomyka ) ,a ja mam ochotę nałożyć kozaki i przykryć się kożuchem po oczy, żeby te dreszcze mi przeszły. Kożucha nie ma, dreszcze są. Ciepła nie ma , deszcze są. Co w takim razie trzeba zrobić? Udać się do do ciepłych krajów, do wód! A, że w ojczyźnie polszczyźnie zapowiadają 35 stopni ,to też sobie lecem lotem samolotem po piasku połazić, stópki ogrzać, energii nabrać i wygrać w toto lotka.
piątek, 10 czerwca 2016
Burza była. Chyba pierwsza prawdziwa burza jak długo tu mieszkam. Taka na zewnątrz . Powietrzna. Naturalna. Przyrodnicza. Konieczna do oczyszczenia powietrza. Ta wewnętrzna nadal się we mnie kotłuje i nie ma ujścia. Strasznie mnie wierci i uwiera. Boję się, że zamieni się w trąbę powietrzną, a wtedy zamiecie wszystko.
Ślimaki uprawiają karawaning. Przemieszczają się swoimi lawetami po całym ogrodzie. Tu chwilkę pobiwakują, tam na ruszcik wrzucą maciejkę albo dajmy na ten przykład groszek pachnący i dalej w drogę. Ogrodowy jeż z listem gończym za pasem, co rusz niby łapie przestępców na gorącym uczynku, niby wykonuje natychmiastowo karę śmierci ale i tak gangi poślizgowców mnożą się na potęgę niczym szarańcza.
A tymczasem lud pogański oczekuje na BREXIT czyli exit?
Ślimaki uprawiają karawaning. Przemieszczają się swoimi lawetami po całym ogrodzie. Tu chwilkę pobiwakują, tam na ruszcik wrzucą maciejkę albo dajmy na ten przykład groszek pachnący i dalej w drogę. Ogrodowy jeż z listem gończym za pasem, co rusz niby łapie przestępców na gorącym uczynku, niby wykonuje natychmiastowo karę śmierci ale i tak gangi poślizgowców mnożą się na potęgę niczym szarańcza.
A tymczasem lud pogański oczekuje na BREXIT czyli exit?