Czy można tu czasem dla odwyrtki posmęcić? Ponarzekać?
Jestem zawiedziona ludźmi. Dokładnie postawą.
Ja, co to wierzę w ludzkość od zarania, od pewnego czasu doświadczam jakiejś takiej całkowitej jej miałkości. Płytkości. Bylejakości. Braku wiedzy. Elementarnych zasad wychowania. Roszczeniowej postawy. Braku empatii. Plotkarstwa. Donosicielstwa. Nieszczerość. I to wszystko w gronie bardzo młodych ludzi.
Świat dziadzieje.
Do tego czytam artykuł , który całkowicie mnie zasmuca, a z którym jednak w przeważającej części się zgadzam. I niekoniecznie ma on, przynajmniej w wielu fragmentach, odniesienie tylko do Polski.
Dla przykładu - ostatnimi czasy, pewnie butny młodzieniec, podobny do tego tyle, że grubszy, łysy i w rzeczonym dresie, który uznaje za jakże wyrafinowane przyodzienie, bo przecież z Nike, chlubiący się, a jakże licencjatem zdobytym na prywatnej Uczelni? w Polsce - mówi mi, że komuś, z czegoś, zrobi jesień średniowiecza. Pytam, czy wie o czym mówi. Co to oznacza ( chociaż tego, co znaczy w tym konkretnym przypadku i ja dokładnie nie wiem ) ta "Jesień średniowiecza". Czy zetknął się z nazwiskiem Huizingi?
Że, what?
Czas umierać.
Tęsknię na ty emigracji okrutnie ale dostrzegam przecież i jej plusy. Tę szansę jaką dostali moi chłopcy i z jakiej skrupulatnie korzystają. Tęsknię jednak za tym, co było. Za krajem zielonym, z zimą mroźna co jej przecież nienawidzę i latem gorącym pachnącym truskawkami, za paniami, co to mówią- następny proszę - tak, że szlag człowiek może trafić, za gderaniem, narzekaniem i upiornym posłannictwem narodu, którego wszyscy dookoła mamy dosyć ale tak naprawdę to nikt nie wie, jak tęsknię za swoimi przyjaciółmi. Za tymi, którzy posługują się dobrze znanym mi kodem i niekoniecznie tylko kod językowy mam na myśli.
10 komentarzy:
buziole
nie znam tej Twojej tęsknoty, jestem na miejscu, nigdzie nie wyjechałam... ale domyślam się tęsknoty za przyjaciółmi, tymi sprawdzonymi od lat...
Ech widzisz, wszystko ma swoje dobre i złe strony... JA też tęsknie, ale jednak mi tu dobrze i wracać bym nie chciała. Co do młodzieży, to ja tam nie jestem jakaś douczona (bo ledwie liceum mam skonczone a maturę to fuksem giertychowym), ale już dawno zauważyłam, że młodzi ostatnio mają pstro w głowie. Mam wrażenie, że ja w ich wieku więcej o życiu wiedziałam... Hmmm... chyba się starzeje.. .
Tak pomyślałam, że dam ci nagrodę, może ci się nastrój polepszy. Jak weźmiesz udział to fajnie, jak nie - też fajnie, może chociaż zajrzysz na inne wyróżnione blogi. Wpadnij do mnie po więcej informacji.
Jakze dobrze Cie Zosiu rozumiem, wlasnie wrocilam z 2-tygodniowego urlopu na angielska ziemie i moja depresja popowrotowa sie poglebia... Ja tez tesknie, nawet za paniami ze sklepu Spolem... :) Pozdrawiam, Agusia
i vice wersal
no własnie
cale szczęście, ze jak w artykule - nie wszyscy:)
Bóg zapłać dobra kobieto!
to taki inny jet lag:) minie, trzymam kciuki.
Prześlij komentarz