środa, 12 września 2012

Chyba sce mi się być na emeryturze. I z wiekiem jestem coraz żarliwszym przeciwnikiem emancypacji. Co to komu przeszkadzało, że się na szezlągu nóżki wyciągało, herbatę o jednakowej porze piło, do wód czyli do Sopot jeździło, na molo się z parasoleczką spacerowało, panów bogatych wyglądało. Ech.
A tymczasem z niczem nie mogę zdążyć. Ledwo oczęta otworzę, urodę namaluję, już się muszę demakijażyć i na nowo kłaść w piernaty. Nawet placków ziemniaczanych nie ma kiedy usmażyć, ani kawioru z jesiotra zjeść. Życie mię goni i goni. Jak ten myśliwy króliczka.
Do tego moja młodsza koleżanka zostanie babcią. Świat znaczy się do góry nogami staje albo może koło zatacza?
Ponieważ ostatnimi czasy borykam sie gupotom ludzkom, to w ramach odreagowania i w przypływie buntu istnienia postanowiłam robić nic czyli udać się na popołudniową drzemkę w odmęty zapomnienia.
Najpierw zadzwonił do drzwi pan z chęcią oferowania. Bynajmniej nie siebie. Może i lepiej. Odprawiony z kwitkiem.
Później zdzwonił telefon w sprawie oferowania. Rzucony z kwitkiem.
Jeszcze później pojawił się Prześwietny Pierwszy Mąż z nadzieją oferowania obiadu ale jemu. Pozbawiony nadziei.
A ja spania.
Przywdziałam więc strój pokutnika i udałam się w sklep po rzecz niezbędną. I teraz może mię ktoś pomoże, oświeci? Ki diabeł?
 Otóż jest u nas jeden taki sklep - duży, piękny i drogi z wyposażeniem wnętrz, w którym po raz kolejny doznałam uczucia, że zaraz zemdleję, dostanę zawału serca albo jakiejś innej palpitacji. Bynajmniej nie z powodu cen, bo takie tam zawsze i na zawsze i człowiek zwyczajny.
 Dokładnie tego uczucia zesłabienia doznaje w pewnej części tego budynku ilekroć w nim jestem. Jest tak niesamowicie silne, że dwukrotnie w przeszłości byłam zmuszona usiąść na chwilę. Dzisiaj obyło się bez siadania, bo natychmiast po pierwszych objawach postanowiłam wyjść. I już jestem na sto procent  pewna, że jest to tylko i wyłącznie sprawa TEGO miejsca. Nigdy przedtem i nigdy potem.
Co to do diaska może być??? Diabeł mi szepcze do lewego ucha?

24 komentarze:

Blondynka pisze...

ja tez nie rozumiem po co nam to rownouprawnienie
ja moglabym byc kura domowa utrzymywana przez meza

a co do dwoch kobiet w jednym lozku to skomentuje krotko: wakacje po kosztach :P

Ewa pisze...

Mozesz wziąć ze sobą różne rekwizyty, różdżkę, kota, psa, magnes, nie wiem co jeszcze... i sprawdzić jak się zachowują w tym miejscu. :))
a emerytura bardzo mnie pociąga, tylko gdyby można iść we wcześniejszym wieku...

Vill pisze...

Uwielbiam Twój sposób pisania, normalnie nie mogłam CI tego nie powiedziec :)

Miśka pisze...

A już myślałam,że tam jakoweś ciacho pracuje, co do omdlenia Cię doprowadza:))

Dvt pisze...

Wystroj sklepu oczojebny? Swiatlo jaskrawe ? Moze duchota?

Julita pisze...

Ja bym wcale się tak do tego równouprawnienia nie pcham, chętnie bym siedziała w domu, żeby Tygrys piniądze przynosił... ino żeby jeszcze one (te piniądze) nam wystarczały to już by było git i bym już jutro do pracy nie poszła...

To CO Ty tam w tym sklepie widzisz??? Diabeł nie, diabeł to przecież na równi z Aniołem cały czas Ci szepcą. Jak nie diabeł to CO?!

Socjo pisze...

Jak mi sie chce emerytury!...

jadwiga pisze...

Zośka Ty se Kobito idź i poleż, emerytura ci sie marzy? Boga w sercu nie masz, głupot mi nie nawijaj bo się zamienimy!!! Wtedy se zobaczysz jak to jest, w zyciu nie znałam tyle szpitali i lekarzy co teraz , ech !!! Wypluj te słowa
jaga

Anonimowy pisze...

Rudziel se marzył, że ksionczkem napiszesz Zosiek, takom bardzo śmiesznom ksionczkem jak twoje posty, ale widzi sie jemu że to dopiro chyba jak bedziesz emerytkom- co?

justmaga pisze...

Mi sie chce emerytury mimo,ze w domu siedze . Ale z dziecmi to tez odpczywac nijak..

Moze w tym sklepie jakies tajemne przejscie do Hogwartu a ty polkrwi jestes (bezwiednie bo do Polski zawiadomien nie wysylali )

Czarny(w)Pieprz pisze...

Normalna sprawa - wampir energetyczny tam bytuje, ja mam tak za każdym razem kiedy schodzę piętro niżej do teściowej:))Jestem wyssana tak, że wchodze nawet w spodnie o rozmiar mniejsze!
Przekwalifikuj sie na pracę leżącą albo powiedz szefowi, że teraz będziesz to robić na szezlągu. Anglicy są tolerancyjni,zrozumie, a jeśli nie to go postrasz oskarżeniem o rasizm, mobbing, lookizm albo jeszcze cos.
Coś w tym jest - mam mase czasu na spanie tu w UK, a jak tylko przyłożę głowe do poduszki to albo dzwonia do drzwi albo narzucaja się telekomunikacyjnie...:)

zośka pisze...

Wakacje po kosztach mówisz? Lecem szukać koleżanki

zośka pisze...

O to, to , to - teraz!

zośka pisze...

Tak mi mów:)!

zośka pisze...

Nie kuś!

zośka pisze...

No właśnie nic z tych rzeczy. Musi ci być siła diabelska!

zośka pisze...

Tygrys jeszcze pokaże na co go stać!

zośka pisze...

I mnie!

zośka pisze...

ale ja takiej spokojnej emeryturki czekam:)

zośka pisze...

Musze się zdopingować.

zośka pisze...

Z dziećmi to jest dopiero praca! Emerytura powinna być podwójna!

zośka pisze...

To może to twoja teściowa?

Czarny(w)Pieprz pisze...

Zostawiłam ją po drugiej stronie kanału.

Ania pisze...

Co do dziwnego samopoczucia w sklepie - też tak miałam wiele lat temu, kiedy wchodziłam do jednego sklepu po kilku minutach zaczynały się sensacje żołądkowe. Raz za razem. Doszłam do wniosku, że tam coś dziwnego w systemie wentylacyjnym musiało być...nie wiem. Jestem alergikiem ale takich sensacji nigdzie indziej nie miałam. Pozdrawiam!

Prześlij komentarz