piątek, 19 lutego 2016

Jak trwoga to do bloga.
Siedze se ja i se myślę, trza szyki zwierać, przyjaciół odnajdywać ( wrogi wciąż na czuwaniu ), kontakty odświeżać! Bo, co ja biedy żuczek albo inny biały miś zrobię jak mnie ten Cameron z ty Anglii wywali? Przyjdzie do "Bydgoszczy jeździć a tu nie  kupować! I proszę, niech mnie umieszcza w swojej gablocie." 
Zośki nie chcemy! Już widzę te transparenty.
Oby tylko wizę wjazdową wydali, bo okrutnie będę tęsknić. Nie żeby za Królową, za deszczem ulewnym, błotem, wilgocią , grzybem, tfu służbą zdrowia ale za dziećmi własnemi, no i za fish and chips, bo strasznie to śmierdzące dziadostwo lubię. Koniecznie takie z papieru. Cała nadzieja w Tusku. W telewizji pokazywali.
A jak nie to do Germanii się przeniosę. Wprawdzie nadal w pamięci, że Niemiec pluł nam w twarz ale tam już też są nasi i dzielnie sobie radzą o czym światowe media donoszą!


2 komentarze:

Andrzej - Art Klater pisze...

Cokolwiek, Zosiu, postanowisz, to życzę Ci sukcesu!
Czas pakować walizki, bo:
Success is a journey not a destination!
ściskam, pozdrawiam i zapraszam do siebie

fotoszepty by monika pisze...

zawsze możesz zrobić desant na Skandynawię. też dżdżyście (choć nie aż tak jak u Królowej Elżbiety), jednak zimno. zimniej. brrr.

Prześlij komentarz