Mam tak zwanego lenia. Nic mi się nie chce, po całości. I teraz nie wiem, czy mi to już tak zostanie, czy może mię się jeszcze coś zechce?
Teoretycznie czas letni. I we związku z tym zaczęły się kursy na lotnisko i z powrotem. Może ja bym została taxi driver? Jadę sobie bladym świtem tymi polami, tymi łąkami, a tu mi jelonek się pokaże, a tu wiewiórka przeleci przez drogę ,a tu borsuk, który już niestety nie przeleci, bo leży na niej z leciutka nieżywy. A taki był piękny. Tyle, że nieostrożny.
Sąsiad buduje w ogrodzie basen. Mówi, ze tu wcale nie jest tak zimno. Wiara czyni cuda, czy jakoś tak.
6 komentarzy:
Opłaty za przejazdy pobierać ;)
w tym lenistwie nie jesteś sama :)))))
Taxi powiadasz .... tyle, że oprócz oglądania piękna przyrody trzeba byłoby jeszcze użerać się z dziwnymi niejednokrotnie pasażerami
jest myśl!
Z mety mi ulżyło:)
ale może ciekawy by byli?;)
Prześlij komentarz