wtorek, 26 czerwca 2012

Tematy luźne bedo.
Tradycyjnie pada. No ale chociaż nie wieje chłodem. Jak jechałam na rowerze, to pomyślałam sobie ,że takie okulary z wycieraczkami powinni robić ale nie robią. Nic nie widziałam, jechałam na oślep i jeszcze frezura mię się zniszczyła. Laker spłynął, loki się rozprostowały, kolor się był zmył.  Nie wiem tylko czy kto zauważył czy nie, bo niby kto by na staro babe patrzył.
Stary to jest koń -jak mawia mój tato. Oj i mój ojciec nie pierwszej młodości. Martwię się o niego coraz częściej, robi rzeczy nierozważne. Na szczęście dał się namówić i trzy razy w tygodniu ma kogoś, kto zadba o komfort życia. Oby ta metoda się sprawdziła, bo bardzo mi moja niemoc w tym temacie ciąży. A dziadek w trzydziestostopniowym upale postanawia, że MUSI kwiatki na cmentarzu podlać, znicz zapalić.
Sierściuchy żyją. Co gorsza następuje coraz większe zacieśnianie kontaktów. Jak usłyszą klucz w zamku pędzą jak szalone i uprawiają wyższą sztukę pokrętnych umizgów. Przemogłam się. Ręka moja ich dosięgła ( i to nie raz! ) wcale nie w celu uduszenia. Na mózg mi padło znaczy się. Prześwietny Pierwszy Mąż jak zgrana płyta- wiedziałem ,że tak będzie.
Lucy wróci  - wszystko wróci! Do normy.


15 komentarzy:

Ewa pisze...

Nic już nie będzie takie samo :)))))))) Ty już wpadłaś w te koty :))) Przypomniało mi się coś a propo's ... zupełnie nie wiem czemu... Jeśli chcemy uciszyć jakąś niegrzeczną grupę dzieci, to prosimy najbardziej niegrzecznego ucznia do pilnowania... wtedy radzi sobie najlepiej i grupa jest idealnie grzeczna :))) Myslisz, że sąsiadka coś przeczuwała? ;))))

jadwiga pisze...

A dlaczego nie chcesz pani na stałę aby się opiekowała tatą? mam przecież i od lutego lżej mi się żyje rzeczywiście jest świetna i umie z ojcem postępować, jak ja wchodzę to sa kwęki stękie ma funkcjonuje wszystko jak trzeba
pozdrawiam
j

jadwiga pisze...

miało być jak mnie nie ma

zośka pisze...

He, he gdyby ona znałam moje myśli to by ten wyjazd odwołała:)

zośka pisze...

Bo jest całkowicie sprawny na ciele i duszy. Bo codziennie jedzie sobie na ryneczek po zakupy i gazety. Bo prowadzi ciągle aktywne życie towarzyskie. Bo...po prostu nie chce. Gdyby nie sprawa gotowania i teraz by się nie zgodził. A tak po wielkich bojach dobre i te trzy dni. Co będzie dalej ano zobaczymy.
Z nim trudność polega na tym, że jemu się wydaje ,ze ma ciągle 40lat i jeszcze ho, ho, ho. Irytuje go jego własna słabość.

Dvt pisze...

Koty sie znaja na sztuce uwodzenia :)

kasia.eire pisze...

już nic nie będzie takie samo, hehe

Blondynka pisze...

mam takiego sąsiada który chodzi z laseczka i chwieje się na wszystkie strony, pod 90 podchodzi ale zimą musi odśnieżyć nie tylko u siebie ale też śpiącym jeszcze sąsiadom
latem zamiata chodnik nie wiedzieć po co
a jesienią zgarnia liście
zawsze sobie jakieś zajęcie znajdzie
może to i lepiej ze walczy ze staroscią
chyba lepsze to niż usiąść w domu i czekać na kostuchę

c.malgosia pisze...

jak tak dalej pojdzie, to za jakis czas sama skad przygarniesz siersciucha;-)

Socjo pisze...

A to wredoty! uknuły spisek i cię przerobiły. potem nie narzekaj, ze musisz sprzatac : )

zośka pisze...

A kocice?

zośka pisze...

Że zatęsknię?

zośka pisze...

Tez tak myślę, chociaż się martwię:(

zośka pisze...

To nie ma szans realizacji.

zośka pisze...

Że niby swoje mi to robią?!

Prześlij komentarz