niedziela, 14 kwietnia 2013

Zacznijmy od tego, że mija kolejny tydzień w którym nie wygrałam w totka. Snaczy się kobieto, musisz nadal codziennie zleźć z tego łóżka i  jedynie ewentualnie możesz pachnieć. Skoro tak, kupilim dwa nowe zapachy w sklepie, bo co mi tam, niech pachnie i Szanowny Pierwszy Małżonek również.
W sklepie co innego, w domu co innego. Chłopowe chyba wyrzucę, bo działają mi na nerwy. A dokładnie na powonienie.
Przez przypadek doszło by do morderstwa Szanownego, bowiem zakrztusił się pirścionkiem, nomen omen moim zaręczynowym, który nie wiadomo jak i kiedy, wpadł mi do świeżo parzonej porannej kawy. 
Chłop przeżył, nasza biała kanapa wygląda jednakże, że nie.
 Szanowny Pierwszy stwierdził, że skoro chciałam mu się oświadczyć po dwudziestu pięciu latach pożycia, to mogłam wybrać tradycyjne sposoby z klękaniem i butelką whisky w dłoni.
Wiosna niby jest. Coś drgnęło na termometrze, nawet zaczyna się zielenić. Deszcz cieplejszy jakby pada.
Lucy somisiadka stwierdziła jednak, że nie ma na co czekać, bo zanim ona złapie pierwsze promienie angielskiego słońca to mogą minąć wieki i czym prędzej pognała do Portugalii. Z dzieckiem. Co tam rok szkolny.
Wręczyła mi klucze do jadłodajni, zapowiedziała, że pokarm dla sierściuchów leży tam gdzie zwykle tyle, że koty tym razem nie będą włazić przez okno w sypialni na piętrze, a przez okno w kuchni. Problem jedynie jest taki, że one jeszcze o tym nie wiedzą i czy mogłabym im to powiedzieć?
Lucy wróci za tydzień.

20 komentarzy:

Anonimowy pisze...

w totka nie ma sensu grac, polecam zdrapki, chociaz jakies drobne idzie wygrac ;p a jak wiadomo grosz do grosza... :)

no ladny zamach zaplanowalas
choc teraz jest bardzo modne wkladanie pierwscionkow w beze i w inne potrawy
przynajmniej tak na filmach robia ;)

Miśka pisze...

Rozumiem - chciałaś być oryginalna:)

jadwiga pisze...

Kochana Ty jakieś czary mary ze swoim wyczyniasz, a nie mogłaś tego pierścionka po prostu do butelaski szampanii wrzucić, no i jakieś truskawki postawić i byłoby wiadomo o co biega, a tak zamachy uskuteczniasz i nie wiadomo po co?

Ewa pisze...

koty inteligentne są i zrozumieją za pierwszym razem. Inna sprawa, czy im się to spodoba....

Socjo pisze...

zostaw im kartkę z informacją ; )

Amber pisze...

Zaprawdę, nie mogłaś mu dać lepiej do zrozumienia, że przecież pierścionki się wymienia co kwartał:)

Vill pisze...

Zdecydowanie się zgodze :D

zośka pisze...

Na filmach to nawet na stadionach. Poczekam do w takim razie do Mistrzostw w Brazylii:)

zośka pisze...

no właśnie:)

zośka pisze...

Ściałam dwie pieczenie przy jednym ogniu:). Czy Ty mogłabyś mi to mięsko-smarowidło na maila przesłać , bo u Ciebie zakaz kopiowania:(

zośka pisze...

Nie uwierzysz- zrozumiały!:)

zośka pisze...

Ale w jakim języku???

zośka pisze...

no kurza łapa , ze ja na to sama nie wpadłam, a tymczasem jest zegarek, tys pikny:)

Anonimowy pisze...

Fajnie, tu u Ciebie:))) Pozdrawiam ze Szkocji:)

hurghada pisze...

Pomysł się liczy - znaczy się z tymi ,,oświadczynami" , bo tradycyjnie to każdy potrafi a z TAAAAAKIM zaskoczeniem to mało kto:)

Anonimowy pisze...

Zośko, Tyś kolejna ma (bom przyszła tu daaaawno temu od Kaczki)ulubiona osobo wirtualna ;)))powiem, że takie sposoby z klękaniem i butelką whisky to chyba odpowiadałyby mi tudzież, ale kurna pierścionki to do szampana się podaje, zatem co tam kawa robiła ???? albo może odwrotnie - się/Cię pytam. Jednakowoż .... kanapy żal....
I sobie wymaginuj, że w Polszcze (centralnej)dziś, TERAZ jest + 23....., że nie wspomnę ile było w ciągu dnia w Słońcu i w cieniu ....normalnie kolejna paranoja pogodowa. I tak. Grachma

zośka pisze...

nareszcie ktoś mię docenił!

zośka pisze...

rumieniec mam na twarzy:) +23? Nie ma takiej temperatury. Nie ma!

Ewa pisze...

uwierzę, bo mam dwa. Rozumieją WSZYSTKO

Anonimowy pisze...

Ty masz moc kobieto (!)i może stąd ten rumieniec, ale juuuż, juuuż opanuj się bo majowy week-end zbliża się i ma być powtórkowo - czego i Wam życzę - zatem trochę wiary - dla bliźnich też ;))))
Grachma

Prześlij komentarz