czwartek, 13 marca 2014

Nie jest tak jak się myśli. Nie jest. Słońce było ale się zmyło. Pokazało język i tyle go widzieli. Jednak z radości, nadzei na bardziej gorące jutro, w przypływie szaleństwa wiosennych porządków- wyprałam nasze puchowe kurtki w ilości sztuk trzy, a wyciągnęłam z pralki... hmm, niby nadal sztuk trzy ale jakby zgoła, z naciskiem na goła, zupełnie innych.
Wygląd tych zmoczonych kur przyprawił mnie może nie tyle o zgon ale o zawał serca na pewno. Z kurtek została tylko powłoka. Smutnie chuda. Anorektyczna. Aż żal było patrzeć. Całe szczęście, że zamiast w odmęty rozpaczy, pognałam czym prędzej do Interneta, w którym jak wiadomo jest wszystko. Każdy ratunek. Lekarstw na. I było. A brzmiało mniej więcej tak - nie rycz Zośka, nie rycz, spokojnie czekaj, napuszaj ( cokolwiek to znaczy, u mnie znaczyło rozdzielanie tego zmokłego puchu ) i czekaj, czekaj. No to czekałam. Po trzech dniach wydaje się, że widmo zakupu nowego odzienia zażegnane.

Od wczoraj niepodzielnie na całych połaciach mgła. Oblepiająca wilgoć. Psa, którego i tak nie ma, by z domu nie wygnał. Brrr. Ohyda. Do lata, do lata....

środa, 5 marca 2014

Dawno, dawno temu niejaki Wespazjan ( nie mylić z Kochowskim , bo ten to wiadomo wiele później był i nasz człowiek) , rzekł , że pecunia non omlet ,a dokładnie to nawet non olet czyli, że niby nie śmierdzą i w try miga, opodatkował korzystanie z miejskich toalet.
I teraz ja się zastanawiam- czy jak by opodatkować to ustronne miejsce w mojej pracy, to czy w końcu jest szansa na to, że ktoś przestanie obsrywać naszą pracową muszlę, czy nadal jednak nie???
Ponieważ sytuacja wymknęła się z pod kontroli i powoduje niejaką frustrację w obozie zaprzyjaźnionych dusz, do tego ma miejsce cyklicznie, dzień w dzień, poczyniłyśmy we trzy - Herlok Szolms, doktor Watson i sekretarka nasza, niejakie dochodzenie, z obserwacją i tajnym śledzeniem włącznie. Jak na wywiad przystało mamy już przypuszczenie graniczące ze stuprocentową pewnością, a nawet dokładnie wytypowanego przestępcę tych haniebnych czynów, tyle tylko, że ...nie bardzo wiemy, co z tą precyzyjną wiedzą teraz niby mamy zrobić?
Jako znana anarchistka jestem za odstrzałem ale cuś mię się widzi, że to chyba nie przejdzie.

W pogodzie ruch! Trzy dni z rzędu świeciło słońce. W prawdzie raz leciutko, zaburzone przelotnym deszczem ale oj, tam, oj, tam.
Nowiuśkie nemeckie (aj, cwaj , draj policaj ) kije do nordica poszły w ruch. Ja sama wyglądam jak obita tymi kijami, snaczy się boli mnie każdy mięsień, no bo też jak wyrwałam w te upały, to tylko siwy dym za mną szedł i iskry wydobywały się z pod kopyt mych!