środa, 24 października 2012

Nastąpiło spięcie na linii Prześwietny Pierwszy Mąż i MałaŻonka jego. I po wszystkim ta właśnie MałaŻonka myśli sobie - i po cholerę ja się tak meczę te tyśiącpińcetstodziewińcet lat?
A było wychodzić i nie wracać?
Tyle, że to inne casy byli, nie było wolnych związków zawodowych, czy nawet partnerskich, o tych samych pciach nie wspominając, i człowiek, co by się wyrwać spod kurateli rodzicieli dwóch, z jednej niewoli szedł ze spuszczonym łbem w welonie, w drugą.
Więc tera ja się grzecznie zapytowuje  -czy jest jaka amnestia dla więźnia, i czy to prawda, że małżeństwo to jest jednak wyrok ale na miłość boską przecież chyba nie zawsze dożywocie? A nawet wiem, że i recydywa się człowiekom zdarza!
Cholera jasna z tym wszystkim. A przecaś było dawniej w czym wybierać, to nie, tego się wzięło! Na trzeźwo nie rozbieriosz.
Do zaś.
Swoja drogą pytanie jest- ile razy przychodziła Wam w życiu myśl o rozwodzie?

29 komentarzy:

Socjo pisze...

Bardzo wiele razy, raz się nawet rozwiodlam. I co? Znowu wyszlam za mąż, a nawet rozmnozylam. Człowiek sie nigdy nie nauczy, tepy łeb!

xrajka pisze...

Co dzień myślę o rozwodzie od 3 lat (w rudniu minie 4 lata odkąd jestem mężatką), kilka razy to powiedziałam, raz mąż powiedział, że ma papiery wydrukowane rozwodowe, dwa razy mu mówiłam, żeby się wyprowadził. Na razie podpisaliśmy intercyzę (z myślą o córce, bo mąż robi długi i nie chcę żeby mi ktoś dom za nie zwinął)

Anonimowy pisze...

Nie potrafie powiedziedziec jak czesto, ale ostatni raz jakies 2 tygodnie temu! Z reguly przechodzi mi dnia nastepnego, czasami po dwoch. No ale ilez razy mozna - toz i Byk i Osiol i Ciele by zrozumialy. No i ta niezgodnosc poczucia humoru - tzn ciagle sie smiejemy, tylko ze nie w tym samym czasie.
Pozdrawiam!!

akulka (Inmate)

Kaczka pisze...

Co spojrze na brudne skarpety rozwleczone po podlodze. Co zerkne na puste opakowania po produktach spozywczych poupychane w lodowce (Przeciez jeszcze zostalo! Taaa... dla jednej anorektycznej bakterii zostalo.) Co spojrze na biurko, na ktorym gromadzi kazdy kwit ze sklepu, im starszy tym lepszy, najlepiej zwiniety w kulke... Wychodzi na to, ze nie ma dnia.
A potem w sobote rano mowi mi 'pospij no jeszcze pol godziny, a ja nafutruje Dynie' a ja daje sie nabierac. Bo on po poludniu przyjdzie i powie 'teraz moja kolej na trzydziesci minut' i znika w piernatach do wieczora :-)

Miśka pisze...

Socjo! jesteś wielka! buźka

Miśka pisze...

Rozwód?Nawet nie pytaj..a ostatnio usłyszałam,że nawet jakbym go utłukła z ZIMNOM KRWIOM, to już bym wyszła za dobre sprawowanie (stuknęło nam 25)Cierpliwości, bo tylko to Cię uratuje;))

Anonimowy pisze...

ja nawet slubu nie mam a juz o rozwodzie mysle :P
w koncu im mniej slubow tym mniej rozwodow

Ewa pisze...

tysiące razy o tym myślałam, a dwa razy nawet skutecznie :))) trzeci raz nie próbuję

Ewa pisze...

bo nie wychodzę za mąż oczywiście :)))

frytka pisze...

KILKA!!!! ... no :)

Xymena pisze...

W moim przypadku - nigdy
W przypadku moich rodziców - 4-6 razy na tydzień przez ostatnie 32 lata

Sylwia Grabinska pisze...

oj Ziomajko, ostatnio to codziennie a przechodzi mi tylko jak wyjazdza do pracy, tzn jak go nie widze.
Jeszcze niedawno, 5 lat temu, gdy wyjezdzal do pracy tesknilam strasznie i odliczalam dni do jego porwotu, a dzis czekam z utesknieniem kiedy zatrzasnie za soba drzwi i wyjedzie do pracy, na polowanie, czy gdziekolwiek byle mi sie nie platal pod nogami.

O porozrzucanych ubraniach, butach, gazetach, chrapaniu przy zalaczonym Tv, niewygaszaniu swiatla, nie wyrzucaniu szkla, puszek, plastiku, za to magazynowaniu tego wszystkiego na kuchennym blacie, okruszkach doslownie wszedzie i nie zmywaniu po sobie, rozwodzic sie nie bede.

Ostatnio za to zastanawiam sie nad zwiazkami homoseksualnymi... tacy to chyba nadaja na tych samych falach... bo albo to para z Marsa albo para z Wenus... ciekawe czy im latwiej

tym czasem
pozdrawiam cieplo z przytulnie cichego domostwa
Czarna



Sylwia pisze...

Ja bym jeszcze dodala napieniona gabke. I syf na sitku w zlewie po zmywaniu naczyn.

cytrynka pisze...

Co najmniej kilkanaście- w ciągu 20 lat małżeństwa.
Jak już miało przychodzić do czynów- w otoczeniu znajomych działo się coś takiego, że oboje pukaliśmy się w głowy- że nam naprawdę wcale nie jest aż tak źle.
I tak trwamy na sinusoidzie uczuć, ostatnio w okolicach zera, ale z tendencją spadkową... Do momentu, aż coś u innych nie trzaśnie i znów nie da nam do myślenia- że w końcu aż i tylko- mamy siebie ;)

jadwiga pisze...

ja tam dokonałam, ale wszystkim nie polecam, u mnie do dwóch razy sztuka
j

zośka pisze...

E, tam doswiadczenie wzbogaca:)

zośka pisze...

intercyza dobra rzecz! powinna być obowiązkowa.

zośka pisze...

No , właśnie najgorsze, a moze najlepsze, że przechodzi!

zośka pisze...

kaczko, kocham Cie ( od dawna zresztą ) . Myślałam, ze kwestia opakowań na pół gryza , bo przecież nie na jeden raz dotyka tylko mnie! łącze się w bólu.

zośka pisze...

tez myślę o ty amnestii

zośka pisze...

pięknie napisane!

zośka pisze...

Spróbuj! Wszak do trzech razy sztuka1

zośka pisze...

Brawo! zostałaś przyjęta do klubu.

zośka pisze...

Xsymka-wróc do pisania!

zośka pisze...

czarna, proponuje trójkąt! Weźmiemy jeszcze jedna dobrze nam znana ksiegową i wtedy dopiero pozyjemy!

zośka pisze...

snaczy sie norma:) nasz klub sie powieksza:)

zośka pisze...

Ale warto było? Wiem, ze warto:)

Sylwia Grabinska pisze...

ha ha ha no to ja sie pisze na taki scenariusz, nie dosc szczesliwe to i bogate.

Amber pisze...

Hmmm...średnio raz w tygodniu mi przychodzi. Przychodzi, przechodzi, przychodzi, przechodzi, ale ja należę do upierdliwych i marudnych więc mam nadzieję, że jemu to kiedyś nie przyjdzie do głowy:)

Prześlij komentarz