niedziela, 10 marca 2013

Rodzice. Temat rzeka. A jeden samotny rodzic to temat dwie rzeki albo i trzy, czy nawet cztery. Muszę strzepnąć z siebie to wszystko, co zastałam w domu rodzinnym, co zobaczyłam, czego doświadczyłam. Oddzielić grubą kreską prawdy od pół albo i całkowitych nieprawd, wziąć głęboki oddech i spróbować dalej normalnie żyć.
Poleciałam i wróciłam. Pobyt krótki ale bardzo pouczający. Oprócz ogólnie złych osobistych doznań były jak zawsze momenty przyjemne i komiczne. 
Polska, chociaż jawi mi się coraz biedniejsza mimo, że pięknieje i rozrasta się w oczach, nadal stanowi dla mnie mroczny przedmiot pożądania. Taka przewlekła choroba na ojczyznę. I mimo, że powrót do niej powoli staje się coraz bardziej mrzonką, trudno się od tej mrzonki definitywnie uwolnić. 
W drodze do, już w samolocie, stewardesa podeszła do mnie prawie przed samym startem i poprosiła o kartę pokładową ,a później o paszport. Byłam tak zaszokowana, że nawet nie spytałam ale oso chodzi, ona sama zaś z uśmiechem, po sprawdzeniu powiedziała, że mają jakiś błąd w systemie. No dobra. Obyło się bez kajdanek i eskorty, za to było z zaciekawieniem współpasażerów.
W drodze z, po zeskanowaniu paszportu na brytyjskim lotnisku w samoobsługowej odprawie, prześwietleniu mnie od stop do głów, już za bramką wypuszczającą, podszedł do mnie strażnik graniczny i poprosił o paszport, przepytał mnie na okoliczność danych zawartych w tym paszporcie. I tyle. Tym razem zapytałam - dlaczego i znów z uśmiechem, a jakże, usłyszałam, że rutynowa kontrola. Ki, diabeł? Jak nic mają mnie na celowniku ale żeby za taki niewinny blog?


16 komentarzy:

Factory Girl pisze...

może sądzą, że jesteś tajnym agentem :D

justmaga pisze...

A moze jestes tajnym agentem?/ Takie 0040?? Wstzrasnieta nie zmieszana??

Ewa pisze...

a moze jednak dziwili się, że wracasz do Polski pomimo? :)))

Socjo pisze...

Ja nie znoszę lotnisk i tych ichnich procedur, bo zawsze boję się, ze coś bedzie nie tak, jak należy.

Vill pisze...

Ojoj, to miałaś przygody...

kasia.eire pisze...

Patrz, a ja myślałam, że tylko mnie ten garb polsko-osobisty dotyczy. I też mam tę chorobę, co widzę, że juz się nie da, ale jeszcze tęsknię za tym, że może jednak.
Podpadłaś im jak nic

agnieszka pisze...

nie bój nic,będziem wysyłać paczki :D

jadwiga pisze...

Komu TY sie Bidaku w tej Polszcze naraziłaś?przecież nie mnie, pozdrawiam
j

zośka pisze...

bo ja nim jestem:)

zośka pisze...

takie 0050;)

zośka pisze...

o to , to, to!

zośka pisze...

Dokładnie jak ja.

zośka pisze...

bo ja zazwyczaj ma:)

zośka pisze...

Nie Kochana, ten garb rośnie razem z nami.

zośka pisze...

Bóg zapłać dobra kobieto.

zośka pisze...

Pewnikiem ktoś doniósł!

Prześlij komentarz