wtorek, 4 grudnia 2012

Czy można tu czasem dla odwyrtki posmęcić? Ponarzekać?
Jestem zawiedziona ludźmi. Dokładnie postawą.
Ja, co to wierzę w ludzkość od zarania, od pewnego czasu doświadczam jakiejś takiej całkowitej jej miałkości. Płytkości. Bylejakości. Braku wiedzy. Elementarnych zasad wychowania. Roszczeniowej postawy. Braku empatii. Plotkarstwa. Donosicielstwa. Nieszczerość. I to wszystko w gronie bardzo młodych ludzi.
Świat dziadzieje.
Do tego czytam artykuł , który całkowicie mnie zasmuca, a z którym jednak w przeważającej części się zgadzam. I niekoniecznie ma on, przynajmniej w wielu fragmentach, odniesienie tylko do Polski.
Dla przykładu - ostatnimi czasy, pewnie butny młodzieniec, podobny do tego tyle, że grubszy, łysy i w rzeczonym dresie, który uznaje za jakże wyrafinowane przyodzienie, bo przecież z Nike, chlubiący się, a jakże licencjatem zdobytym na prywatnej Uczelni? w Polsce  - mówi mi, że komuś, z czegoś, zrobi jesień średniowiecza. Pytam, czy wie o czym mówi. Co to oznacza ( chociaż tego, co znaczy w tym konkretnym przypadku i ja dokładnie nie wiem ) ta "Jesień średniowiecza". Czy zetknął się z nazwiskiem Huizingi?
Że, what?
Czas umierać.
Tęsknię na ty emigracji okrutnie ale dostrzegam przecież i jej plusy. Tę szansę jaką dostali moi chłopcy i z jakiej skrupulatnie korzystają. Tęsknię jednak za tym, co było. Za krajem zielonym, z zimą mroźna co jej przecież nienawidzę i latem gorącym pachnącym truskawkami, za paniami, co to mówią- następny proszę - tak, że szlag człowiek może trafić, za gderaniem, narzekaniem i upiornym posłannictwem narodu, którego wszyscy dookoła mamy dosyć ale tak naprawdę to nikt nie wie, jak tęsknię za swoimi przyjaciółmi. Za tymi, którzy posługują się dobrze znanym mi kodem i niekoniecznie tylko kod językowy  mam na myśli.

10 komentarzy:

agnieszka pisze...

buziole

Ewa pisze...

nie znam tej Twojej tęsknoty, jestem na miejscu, nigdzie nie wyjechałam... ale domyślam się tęsknoty za przyjaciółmi, tymi sprawdzonymi od lat...

Vill pisze...

Ech widzisz, wszystko ma swoje dobre i złe strony... JA też tęsknie, ale jednak mi tu dobrze i wracać bym nie chciała. Co do młodzieży, to ja tam nie jestem jakaś douczona (bo ledwie liceum mam skonczone a maturę to fuksem giertychowym), ale już dawno zauważyłam, że młodzi ostatnio mają pstro w głowie. Mam wrażenie, że ja w ich wieku więcej o życiu wiedziałam... Hmmm... chyba się starzeje.. .

Socjo pisze...

Tak pomyślałam, że dam ci nagrodę, może ci się nastrój polepszy. Jak weźmiesz udział to fajnie, jak nie - też fajnie, może chociaż zajrzysz na inne wyróżnione blogi. Wpadnij do mnie po więcej informacji.

Anonimowy pisze...

Jakze dobrze Cie Zosiu rozumiem, wlasnie wrocilam z 2-tygodniowego urlopu na angielska ziemie i moja depresja popowrotowa sie poglebia... Ja tez tesknie, nawet za paniami ze sklepu Spolem... :) Pozdrawiam, Agusia

zośka pisze...

i vice wersal

zośka pisze...

no własnie

zośka pisze...

cale szczęście, ze jak w artykule - nie wszyscy:)

zośka pisze...

Bóg zapłać dobra kobieto!

zośka pisze...

to taki inny jet lag:) minie, trzymam kciuki.

Prześlij komentarz