wtorek, 19 czerwca 2012

Wystarczy tylko trochę ponarzekać publicznie i proszę - słoneczko cały boży dzień. Toteż bez zbędnych ceregieli walnęłam się na leżak z prasą importowaną i bezwstydnie czytam od poranka. Z przerwą rzecz jasna na gotowanie pokarmu dla sfory, bo nie samą literaturą te bestie żyją.
Moja psiapsiółka o sercu gołębim ( cholera czemu akurat gołębim, ktoś wie? ) i wielkim jak stepy akermańskie zbiera dla mnie wszystkie kolorowe pisma od wyjazdu do przyjazdu i dzięki czemu z wielkim światem jestem za pan brat. I zupełnie mi nie przeszkadza, że wiadomości archiwalne o dozgonnej miłości rozniesione zostają siedem numerów dalej w drobny pył. Powiedziałabym nawet, że tak sytuacja dodaje lekturze pewnego oryginalnego smaczku. Jak czytanie od końca.

Kto pamięta jeszcze zośkę na wygnaniu ten wie, żem wielką miłośniczką tutejszych kotów wszelakich, szczególnie tych srających w moim przydomowym ogródku i nie tylko.
Otóż jak to mówią -Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy. Nadeszła wiekopomna chwila. Zemsta jest rozkoszą bogów. Przebaczam ale nie zapominam. Co nagle to po diable. Na złodzieju czapka ..., że nie pasuje? Wszystko mi dzisiaj pasuje!
Somisiadka Lucy wyjeżdża na wieki wieków czyli tygodniów dwóch w siną dal do niejakich Włoszanów i co? No, no, no zgadnijcie ...no właśnie, przyszła z zapytaniem czy wykarmię pod nieobecność właścicielki 3! słownie trzy! sierściuchy.
Z największą rozkoszą! Zapewniam. OFKORS!
Kuchnia serwować będzie dania wyszukane i wykwintne w myśl zasady, że wszystkie grzyby są jadalne z tym, że niektóre tylko RAZ!
Nawet Sweeney Todd z Nellie Lovett w tym temacie przy mnie wysiadają. Czuj duch! Zacieram rączki.

8 komentarzy:

justmaga pisze...

a potem daj mi nazwe tego jedynego grzyba bo ja mieszkam w takiej kociej okolicy. I nawet nie musze karmic na wyjezdzie bo wystarczy,ze na podworku zostawie a zezra.

Socjo pisze...

a ja adoptowałam wściekłego psa i juz nawet ptaki boja sie latac nad moim ogródkiem. Ze nie wspomne o kotach, jezach i innych "osrancach". acha, po psie sprzataja moje młode - taki deal : ))

Anonimowy pisze...

Och, jakze Cie rozumiem... :D Ale powiem szczerze, ze "obietnica" zabrzmiala jakos koszmarnie zlowrogo! :D Pozdrawiam Agusia

kasia.eire pisze...

ja też lubiem gazetki polskie, za to anglijskich nie, za dużo obrazków, za mało tekstu.
Mam nadzieję, że te koty jednak dotrwają do powrotu Lucy

zośka pisze...

Taki kraj Justa, taki kraj!

zośka pisze...

Dawaj tego psa!

zośka pisze...

Strachy na lachy;)

zośka pisze...

Dotrwają, obiecywam;)

Prześlij komentarz