wtorek, 25 listopada 2014

Świat nie przestaje mnie zadziwiać. Prześwietny Pierwszy Mąż był dzisiaj świadkiem, kiedy to Polak nie chciał być Polakiem. W rubryce nationality grzecznie, acz stanowczo, dobrym angielskim prosił aby nie pisać, że On z kraju nad Wisłą.
Pani, więc pyta co w takim razie ma wpisać, czy może ma jakieś inne. Nie, nie ma ale ma nie być, że jest Polak i już.
Mój stracił do niego serce już na wstępie.
Dobrze, że w zęby mu nie dał, a dzień cały prawie z nim spędzić musiał oprowadzając i tłumacząc to i owo. Do końca dnia nie dowiedział się, czy w języku Reja synek jeszcze poradzi, czy już zupełnie nie. I nawet nie miał za bardzo chęci tego sprawdzać.
Smród i niesmak pozostał.





7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świat jest faktycznie coraz dziwniejszy. Ja już chyba nie jestem w stanie wszystkiego zrozumieć:)

jadwiga pisze...

Nie rozumiem i nie zrozumiem, ale cóż nie możemy wszystkich ludzi na globie rozumieć, pozdrawiam
j

Maria pisze...

Bo Prześwietny Pierwszy nie załapał, że to pewnie obywatel Europy, a może nawet świata był....

Stardust pisze...

Pojebalo go, czy go ten pietrowy autobus przejechal?
Rozne cuda widzialam, ale to mi nie lezy w zadnej kategorii:)))

Miśka pisze...

Stardust trafiła w punkt!
a chciałabym zapytać, czy może już wiecie jaką to niespodziankę uszykował syn??

zante pisze...

A mnie to jakoś nie szokuje i nie wnerwia. Palant i tyle. Dzieciak z Marsa.

toya pisze...

Zante trafilas :) on przeciez z Marsa jest ... Oj tez by mnie wkurzyla.
Ja natomiast dzieki mojej pracy czesto spotykam Hindusow z Portugalii, i sa jeszcze lepsi bo nie znaja portugalskiego. Ale Portugalczykami i sa pelna geba :))) Z rozmachem sprowadzam ich na ziemie hihi

Prześlij komentarz